środa, 12 marca 2014

Rozdzial XXIII: The Rhythm of My Life

Dwa tygodnie temu (2/24) rozpoczal sie maraton przed musicalem, czyli codzienne proby. Jeszcze na dodatek ja sie rozchorowalam i musialam chodzic do szkoly z cieknacym nosem oraz bolami glowy, ktore trwaly czasem do 9 pm (nie moglam zostac w domu, bo wtedy nie mialabym mozliwosci pojscia na probe). Jednak nie zaluje tego, bo strasznie zzylam sie z cala ekipa i normalnie, az kazdego dnia nie moge sie doczekac na probe, zeby tylko spotkac sie z tymi ludzmi. Wyglupiamy sie razem, smiejemy, tanczymy (jest nawet lepiej, gdy wszyscy sa bardzo zmeczeni, bo wtedy jest jeszcze smieszniej). 

W czwartek (2/27) bylo moje ulubione swieto w ciagu roku, czyli Tlusty Czwartek. Moja host rodzina z reguly nie obchodzi tego swieta (w ogole o nim nie slyszeli), ale dzieki mnie je poznali i mogli poobjadac sie pyszniutkimi paczuszkami. W piatek (2/28) wyjatkowo nie mialam proby, wiec pojechalam z moja host siostra do maca po Shamrock Shaki, zabralysmy tez moja przyjaciolke, takze wymienke z Brazylii. W poprzednim poscie zapomnialam wam powiedziec, co to takiego te shaki, a wiec sa one w McDonald's tylko raz w roku (przed dniem Sw. Patryka). Te shaki sa niesamocie zielone (co chyba mogliscie zobaczyc na zdjeciu w poprzednim poscie), a dlaczego? Przez syrop mietowy (te shaki na bank nie sa dla tych, co nie lubia miety). A wiec jesli jestes na wymiane i jeszcze nie miales okazji ich sprobowac, koniecznie to zrob i spiesz sie, bo Sw. Patryka jest 3/17! A dla tych co mieszkaja w Polsce, gdzie nie obchodzimy tak hucznie tego swieta, podaje przepis.




W sobote (3/1) bylo kolejne spotkanie dla wymiencow (i nie tylko). Tym razem troszke inne, bo przyjezdzali takze rodzice przyszlych wymiencow. Podczas gdy oni mieli szkolenia, my (czyli inbounds) wybralismy sie na kilka godzin do centrum handlowego. Chlopakowi z Chorwacji tak sie spodobala nazwa jednego sklepu (Dick's), ze chodzil po calym budynku i wypowiadal wiadomo co. Jednych to smieszylo, innych nie, ale nikt nie mial zadnych problemow. Pozniej probowalismy znalezc wyjscie, przed ktorym wysadzili nas ludzie z Rotary. Jednak nam sie to nie udalo, wyszlismy jednym wyjscie i zaczelismy szukac tamtego wyjscia na dworze. Takze urzadzilismy sobie szybki spacer. Oczywiscie spoznilismy sie tez na zbiorke, ale wszyscy sie z nas tylko smiali, ze takie fajtlapy, ze dobrych drzwi nie moga znalezc. Pozniej wrocilismy do osrodka, mielismy kolacje, szkolenia, zajecia w grupach i tak to wszystko zlecialo gdzies do ok. 1 am, gdy zaczelismy szykowac "lozka", powoli sie uciszac i zgaszac swiatlo. Ja z moja byla host siostra, ktora jedzie na wymiane krotkoterminowa (4-6 tygodni) do Austrii lub Niemiec, nie moglam zasnac, wiec zaczelysmy latac po calym osrodku, wyglupiajac sie i przy tym robiac wiele halasu, ale jakos nikt nic nie slyszal. Obudzil nas przed 8 am zapach swiezutki pancakow. Ten kucharz byl taki smieszny, ze gdy czekales w kolejce na nalesniki, to on w ciebie nimi rzucal. Nie no, moze nie az tak, on rzucal je do ciebie. Ja balam sie tego, bo z moja koordynacja bylo pewne, ze nie zlapie, ale on mial bardzo dobrego cela, wiec za duzo nie musialam robic. Pozniej siedzielismy w grupce przy stoliku kilka metrow od niego, a on powiedzial, ze rzuci nam pancake. Szybciej niz moglismy cos odpowiedziec, nalesnik juz do nas lecial i wyladowal prosto na moim talerzu, do tej pory nie wiem jak on to zrobil. Po sniadaniu mielismy dalsze szkolenia, a pozniej odebrala nas Georgii mama (moja byla host mama) i pojechalysmy na lunch do Steak'n Shake (moj pierwszy raz w tej restauracji, ale na bank nieostatni!). Gdy wrocililam do domu, szybko wzielam prysznic i zajelam miejsce przed telewizorem, bo byl maraton bajek Disneya. A wieczorkiem OSCARY! W tym roku przynajmniej nie musialam budzic sie w srodku nocy, zeby je obejrzec :)


szczesliwa ja :)))))



Ten tydzien (3/3-7) byl podobny do poprzedniego, bo siedzialam w szkole kazdego dnia do 5 pm, jednak pare razy mialam jakies "nagrody" za moja ciezka prace. Jednego dnia pojechalam z host siostra do takiej miejscowej lodziarni Earl's, ktora jest otwarta tylko przez sezon letni i gdzie maja wszystko bardzo bardzo dobre (generalnie wszyscy sie teraz bardzo ciesza, ze juz otwarte i codzienne chodza tam tlumy). W Tlusty Wtorek poszlam z host mama na chinszczyzne (bufet, czyli jedz ile mozesz), a pozniej obejrzalysmy The Internship, ktory byl smieszny, ale nie tak bardzo jak oczekiwalam. Nastepnego dnia (3/5) w szkole mielismy tornado drill, ktore bylo moim pierwszym w zyciu (jednak nic ekscytujacego w tym nie bylo, tyle ze przez kilka minut nie mielismy lekcji). Wieczorem poszlam z moja byla host rodzina do kosciola, bo byla to Sroda Popielcowa. Jedno bylo dla mnie dziwne, ze tutaj zamiast sypac popiol na czubek glowy, to po prostu maluja czarna kropke na czole. 


Earl's <3 <3 <3





Mimo tego ze raz wstawilam zdjecie z tym jak zaprosilam chlopaka na prom, to musialam to zrobic jeszcze raz. Dluga historia krotko, po prostu moj rzekomy partner sie przeprowadzil do innego miasta, wiec musialam sobie jakos znalezc innego. Duzo osob mi mowilo o takich dwoch chlopakach (jednego znalam z jesiennej sztuki, a z drugim nigdy w zyciu nie gadalam). Troche to odkladalam, az w koncu moja byla host siostra mi powiedziala, ze musze sie za to wziac, bo zaraz nie bedzie kogo zapraszac. No wiec juz mialam zapraszac tego chlopaka ze spektaklu, a tu sie dowiedzialam, ze on ma dziewczyne i raczej z nia idzie. No wiec tak czekalam i czekalam, bo w dalszym ciagu nie znalam tego drugiego chlopaka, az chyba 2 tygodnie temu tamten chlopak powiedzial mi, ze dziewczyna z nim zerwala. Oops, to teraz mozesz isc ze mna na prom hehe. A wiec w tamtym tygodniu jakos z nim gadalam przed proba, no i tak rzucilam pytanie, czy ma partnerke na prom. "Nie wiem, bo moja dziewczyna, ktora nie jest teraz moja dziewczyna... Mialem z nia isc..." - smutna twarz. Wiec sie zapytalam, czy zna kogos, kto potrzebuje partnerki. No i tak sie zlozylo, ze powiedzial imie tego samego chlopaka, co juz pare osob mi o nim mowilo i ktory jest takze jego najlepszym przyjacielem. Na koniec sie usmiechnal i powiedzial, ze da mi znac, co on robi. No i w czwartek (3/6) przyszlam do guidance office i tam moja kolezanka mi powiedziala, ze jakas dziewczyna chce zaprosic tamtego chlopaka (co go nie znalam, ale duzo osob mi o nim mowilo), wiec ja moge nie miec partnera (tutaj trzeba tez wspomniec, ze on nie jest osoba, ktora by poszla z kazdym, kto go zaprasza i on tak na serio za bardzo nie chce isc na prom). Wiec ja stwierdzilam, ze musze go zaprosic nastepnego dnia. Dodatkowo pani z sekretariatu chciala mi pomoc i nawet rozmawiala z jego mama, ktora pracuje w szkole i wspomniala cos o mnie, ze taka mila jestem, i fajnie by bylo gdybysmy poszli razem, bo moja przyjaciolka idzie z jego przyjacielem. No ale wymyslilam, ze upieke ogromne ciastko z czekoladowymi platkami, na wierzchu uloze PROM z platkow czekoladowych i na talerzu napisze "Czy chcialbys pojsc ze mna na PROM?" i pod ciastkiem by ukryje moje imie, i do tego bedzie instrukcja, ze nalezy przesunac ciastko, zeby sie dowiedziec kto to. Zapytalam sie sekretarki, czy moge zostawic w guidance office i wtedy ona by go zawolala, no i oczywiscie sie zgodzila. Przed proba gadalam z moimi kumpelami o tym i powiedzialy, ze super pomysl, zebym koniecznie to zrobila. Dla pewnosci poprosilam jeszcze jedna z nich, zeby pogadala z moim Planem A (czyli chlopakiem z jesiennej sztuki), czy na bank idzie ze swoja dziewczyna, ktora nie jest jego dziewczyna (skomplikowane lol). No i po probie mi powiedziala, ze on nie wie z kim idzie, ale raczej nie z nia. No wiec po probie pojechalam po wszystkie skladniki i wieczorkiem upieklam wielkie ciacho. Nastepnego dnia rano (3/7) zanioslam ciastko do sekretariatu i trzymalam kciuki. Podczas lunch przyleciala do mnie kumpela i powiedziala, ze ten chlopak ma ciastko. Wiec ja sie zapytalam, czy to znaczy, ze powiedzial tak. No i ona opowiedziala mi cala historie, ze on przyszedl na stolowke i powiedzial "zobaczcie, co Ula mi dala", ona sie go wtedy zapytala, co odpowiedzial, a on "ze to ogromne ciacho, jak mozesz powiedziec nie???". Wiec wtedy ja, Marina (wymienka z Brazylii) i ta kumpela zaczelysmy razem sie cieszyc i skakac. Gdy tylko weszlam po lekcjach do auditorium na probe, ten chlopak pomachal do mnie ciastkiem i krzyknal, ze pojdzie ze mna na prom. A pozniej jego przyjaciel do podszedl i powiedzial, ze to byl najlepszy pomysl na zaproszenie na prom o jakim slyszal. Ach, taka to pomyslowa jestem :)




W sobote (3/8) niestety nie moglam sobie pospac, bo musialam udac sie do szkoly, aby przystapic do SAT. W mojej szkole wiekszosc osob zdaje ACT i generalnie uprzedzili mnie, ze moze byc tak, ze bede tam jedyna, wiec sie bardzo zdziwilam, gdy zobaczylam 8 innych osob. Po 5 godzinach siedzenia i glowienia sie, wreszcie moglam udac sie do domu, a tam czekala na mnie mila niespodzianka, w tv lecial Moj brat niedzwiedz

Ten tydzien to tydzien OGT (Ohio Graduation Test) dla sophmorow, a dla innych osob (takze dla mnie) to po prostu wysypianie sie, wiec generalnie nie narzekam :)

Tak jak juz wam chyba wspominalam, zamierzam grac w tenisa na wiosne. Poczatkowo do druzyny zglosilo sie strasznie duzo osob, wiec trener powiedzial, ze beda try outs. Przestraszylam sie, bo nigdy wczesniej nie gralam. Juz nawet planowalam, ze rozplacze sie czy cos, zeby tylko mnie przyjeli. W niedziele wieczorem poszlam pograc w tenisa z moim host bratem i host siostra i powiem wam, ze mojej przyszlosci w tym sporcie nie widze (dodatkowo: moja prawa reka w dalszym ciagu mnie boli...). Ale dzisiaj podszedl do mnie trener i powiedzial, ze duzo osob zrezygnowalo i nie bedzie try outs. Wiec gdy tylko skoncze z musicalem, lece na kort! 




taki smieszny obrazek gdzies znalazlam haha

sens mojego zycia <3 <3 <3


dlatego kocham Ameryke <3

szkoda, ze sie w ogole nie licza :((((

ciasteczka na Relationship Development (robione przez chlopakow z mojej grupy)

Ula